Niemieckie kosze plażowe zniknęły z plaż. Świnoujście stawiane za wzór
24 paź 2024
Na plażach po niemieckiej stronie wyspy Uznam zrobiło się pusto. I nie jest to wina pogody. Od 15 października wszedł w życie przepis, który nakazuje zabranie z plaży koszy plażowych i mobilnych budek z przekąskami i grzanym winem. Przedsiębiorcy są wściekli i chcą zmian przepisów. Na razie jednak muszą działać zgodnie z prawem.
Co kraj to obyczaj. To powiedzenie jak ulał pasuje do wyspy Uznam. Po polskiej stronie nadal działają bary na plaży, a zaledwie kilkaset metrów dalej jest tylko piasek. Powód? Niemieccy urzędnicy obawiają się, że jesienne sztormy i powodzie mogą uszkodzić kosze plażowe i infrastrukturę ochrony wybrzeża. Dlatego zakazali przedsiębiorcom zabrać wszystko z plaży. I tak ma być do wiosny. Tymczasem jak podkreśla Aleksander Loew z gazety Ostsee Zeitung aż 80 procent przedsiębiorców chętnie dalej prowadziłoby swój biznes. Ich zdaniem w dzisiejszych czasach prognozy pogody są tak dokładne, że zdążyliby zabezpieczyć swój dobytek przed sztormem. Przedsiębiorcy uważają, że przepisy istniejące od lat są przestarzałe i należy je zmienić.
Kosze plażowe na Uznamie są jednymi z najdroższych w regionie, ale goście i tak są gotowi zapłacić nawet 20 euro za dzień relaksu w słońcu.
– Nie mogę im nic zaoferować. Tracimy przez to tysiące euro – mówi z rozgoryczeniem jeden z uznamskich przedsiębiorców.
Sprawa nabrała już nawet politycznych rumieńców. Wolfgang Waldmüller z CDU uważa, że decyzja władz jest szkodliwa dla branży turystycznej. I za wzór stawia Polskę.
– Jeśli w Polsce można oferować leżaki i napoje nawet do zimy, to dlaczego my tego nie możemy zrobić? – pyta retorycznie.
Z drugiej strony wiele plaż po niemieckiej stronie zostało teraz udostępnionych dla właścicieli psów i koni.
(rj)
Dodaj komentarz