15 maj 2024
To co dzieje się w ostatnich latach w miejscowościach turystycznych śmiało można nazwać rewolucją. Zabudowa hotelowa i apartamentowa poszła tak daleko, że całkowicie zmieniła przestrzeń publiczną kurortów. O ile potrzebna jest nowoczesna baza noclegowa i zabiegowa, to trudno nie odnieść wrażenia, że cały proces modernizacji bazy turystycznej i uzdrowiskowej przebiega niezwykle chaotycznie.
Pierwszy i najważniejszy błąd leży niestety po stronie lokalnych samorządów. Brak spójnej polityki przestrzennej, zapisów w planach zagospodarowania przestrzennego i zwyczajna pazerność doprowadziły do sytuacji, w której buduje się gdzie chce i jak chce. Deweloperzy umiejętnie wykorzystują luki w przepisach, obiecują datki na rzecz gminy i pokazują piękne foldery z uśmiechniętymi ludźmi. Później okazuje się, że zmieniają projekt, potrzebują więcej przestrzeni i za nic mają wcześniejsze obietnice i sąsiadów. Oczywiście nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Przykładem jest inwestor, który w Międzyzdrojach podjął się kosztownej rewitalizacji dawnego pensjonatu. Prace nie są jeszcze skończone, ale już widać efekty. Odrestaurowany pensjonat wygląda przepięknie. Podobnie stało się z pensjonatem Wisus w Świnoujściu.
Można więc tworzyć nowoczesną bazę wypoczynkową bez niszczenia miejskiej przestrzeni.
Kolejnym przykładem są cesarskie kurorty po niemieckiej stronie wyspy Uznam. Nasi sąsiedzi uznali, że ich zabytkowa zabudowa jest na tyle wyjątkowa (i słusznie), że warto w nią inwestować. Nie pozwolili więc na stawianie wysokich budynków a nawet starają się o wpisanie architektury (Bäderarchitektur) na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Były czynione starania, aby zaprosić do tego projektu Świnoujście, ale nic z tego nie wyszło. Zresztą przestrzeń publiczna na wyspach została zniszczona na tyle poważnie, że te kilka budynków Bäderarchitektur nie robi już na nikim wrażenia. Skutki tych nieprzemyślanych decyzji pojawią się dopiero za kilkanaście, może kilkadziesiąt lat. Patrząc długoterminowo polskie kurorty będą prawdopodobnie wyglądały jak brazylijskie lub chińskie aglomeracje z wysokimi po horyzont wieżowcami z pseudoapartamentami po 16 m kw. Szkoda, bo można było pójść na jakość a nie na ilość. Takiego zdania jest wielu mieszkańców, którym przeszkadzają tłumy turystów, tysiące samochodów, brak parkingów i drożyzna. Wenecja i Barcelona powiedziały dość i wprowadzają ograniczenia oraz opłaty za zwiedzanie zabytkowej części miasta, aby zredukować ilość turystów. Czy to samo czeka w przyszłości Świnoujście? Ewidentnie brakuje wspólnej polityki szeroko pojętego biznesu z samorządem wobec kierunków rozwoju miasta. Dla przedsiębiorców odbije się to czkawką , bo już mamy do czynienia z ostrą konkurencją cenową. Przykład? Podczas ostatniej majówki można było wynająć w Międzyzdrojach nowoczesny apartament dla trzech osób za 300 zł za dobę. Kwatery prywatne były jeszcze tańsze.
Podobie jest w górach. Nowe apartamenty i hotele powstają jak grzyby po deszczu. Buduje się coraz więcej i wyżej. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji, że budynki zasłaniają szczyty gór, czyli to co jest najpiękniejsze i najcenniejsze w górskim krajobrazie. Śmiesznie wyglądają banery zachęcające do zakupu apartamentu z widokiem na góry. Widoku, który jest tymczasowy, bo obok buduje się jeszcze większy hotel i też z widokiem na góry. Ceny za nocleg też spadają. W Świeradowie-Zdroju nie ma problemu z wynajęciem apartamentu dla rodziny z klimatyzacją i miejscem parkingowym za nieco ponad 300 zł za dobę. Niestety, idąc na szlak dość długo trzeba „podziwiać” nowoczesne budynki zanim wyłoni się widok na szczyty. Buduje się coraz bliżej gór i jak tak dalej pójdzie, to po prostu znikną nam z oczu. Czy przyszłe pokolenia nam wybaczą?
(rj)
EUR
Średni NBP: Ładowanie... zł
Dodaj komentarz